Mija już prawie dwa tygodnie od mojej przeprowadzki do nowego mieszkania, które z dnia na dzień coraz mniej przypomina magazyn firmy logistycznej.
Jeżeli zdarzyło wam się przeprowadzam samodzielnie, chociaż raz w życiu zapewne znacie to uczucie, ciągłego poszukiwania, w którym to kartonie jest xxxx :D Tym razem przebiegle spakowałam karton podręczny ze wszystkimi niezbędnikami. W nowym miejscu ciągle przyzwyczajam się do ciszy. Po dwóch latach mieszkania przy ruchliwej ulicy, wreszcie wstaje rano i kładę się spać w nieustannym szoku, jak tu ciiiiiicho! Kuchnia prawie ogarnięta, od poniedziałku gotujemy!!!!
Takie nam zakwitły kwiatki na osiedlu :)
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz