Hej!
Dziś o hiszpańskich kanapkach. W zależności od regionu zwanych tapas albo pinchos. Znajdziecie je w większości knajpek w lepszym lub gorszym wydaniu. W mojej okolicy jest kilka miejsc, które uważam za absolutne mistrzostwo świata w kategorii pinchos.
Dziś jako, że gotować mi się nie za bardzo chciało ( leje już któryś dzień z rzędu, wieje jak w kieleckim, ciemno i depresyjnie cały dzień i na dodatek niedziela ) postanowiłam zrobić na szybko domowe pinchos.
Na stanie miałam:
mozarellę
serek do smarowania chleba
pomidorki koktajlowe
avocado
cytrynę
bagietkę razową i przyprawy ( sól, pieprz, oregano )
Wyszło takie coś:
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz